aaa4 |
Wysłany: Pią 11:36, 03 Sie 2018 Temat postu: |
|
Rozwarl rece zakute w luske metaloceramiki. Plazmowe plomyki ostatni raz liznely opalone cialo i wcisnely sie w pory. Zolnierz osunal sie na podloge. Mlody chlopak, nawet nie zdazyl wlozyc pancerza, z jakims laserem o malej mocy, z ktorego ani razu nie wystrzelil...
Z technicznego korytarza wyszli w taki sam sposob, w jaki weszli - wypalajac kawalek sciany. Wylonili sie w koszarach. Byl tu tylko dyzurny, wszyscy inni zajmowali sie poszukiwaniami.
-Pogon sie zbliza - odezwal sie Andriej. Konczyl zakladac miny na wypalonym w scianie otworze, ale nie nalezalo sie po nich zbyt wiele spodziewac. Podczas ucieczki zostawili za soba z dziesiec min-pulapek i ani jedna nie wybuchla. Nie tylko cyborgi mialy czule detektory.
-Zaminuj cialo - rozkazal Key. Przeszedl wzdluz starannie zascielonych lozek i ostroznie uchylil drzwi. Zobaczyl duza sale o porosnietych pnaczami scianach; trawa, wyrastala wprost z miekkiego porowatego podloza, a w gorze niezbyt przekonujacy, ale sympatyczny hologram nieba zaslanial sufit.
-Strefa rekreacyjna? - zapytal Meklonczyk. Powoli wyciagnal z brzucha uszkodzona lape i teraz probowal na niej stanac.
-Tak.
-Do bloku wieziennego dwiescie czterdziesci metrow.
Podszedl Tommy, ktorego pancerz przez caly czas staral sie zblizyc do Keya. Przestal juz trzymac dowod w pogotowiu - widocznie doszedl do wniosku, ze nie uda mu sie postrzelac. Dutch pochwycil jego spojrzenie, zamyslone i pytajace, i odwrocil wzrok.
-Idziemy. - Andriej podniosl sie znad ciala martwego zolnier |
|